Bełchatowscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który odpowie za kradzież roweru oraz jazdę jednośladem w stanie nietrzeźwości. 36-letni złodziej roweru nie nacieszył się długo skradzionym łupem, bo w niespełna trzy dni po kradzieży został ujęty przez pokrzywdzonego, który rozpoznał swój pojazd i powiadomił policję.
W miniony wtorek, 23 listopada bełchatowscy policjanci zostali poinformowani o ujęciu mężczyzny, który jechał na skradzionym rowerze. Pokrzywdzony podał, że kradzież miała miejsce trzy dni wcześniej i w tej sprawie złożył już zawiadomienie o przestępstwie, wyceniając rower na 1000 złotych.
- Wysłani na miejsce policjanci, na ulicy Pileckiego w Bełchatowie, zastali zgłaszającego, który przekazał mundurowym ujętego sprawcę. Zeznał również, że w dniu kradzieży rower bez zabezpieczenia pozostawił na chwilę przed sklepem. Wówczas na rowerze znajdowała się również torba z zakupami. 23 listopada, kiedy po godzinie 15.00 wyszedł z marketu zauważył mężczyznę, który jechał na jego rowerze. W takiej sytuacji natychmiast ujął podejrzewanego. Policjanci sprawdzili stan trzeźwości ujętego mężczyzny. Miał ponad 3 promile alkoholu w organizmie - informuje Iwona Kaszewska z KPP w Bełchatowie.
36-letni bełchatowianin został zatrzymany. Przyznał się do kradzieży. Po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty. Odpowie za przestępstwo kradzieży, które zagrożone jest karą do 5 lat pozbawienia wolności. Nie uniknie też odpowiedzialności za kierowanie rowerem w stanie nietrzeźwości, co zagrożone jest karą grzywny albo aresztu.
- Na kanwie tego zdarzenia apelujemy do właścicieli jednośladów o ostrożność i właściwe zabezpieczenie rowerów. Chwila nieuwagi może doprowadzić do utraty mienia - dodaje oficer prasowa bełchatowskiej komendy.