Bezpodstawne wezwanie służb ratunkowych to wykroczenie. Przekonał się o tym 36-latek z powiatu łaskiego, który zadzwonił na numer alarmowy 112 z prośbą o potrzebę pilnej pomocy. Mężczyzna twierdził, że został pobity. Prawda na miejscu okazała się być zupełnie inna...
W sobotę, 23 listopada , około godziny 19.30 dyżurny łaskiej komendy został poinformowany, że w Sędziejowicach na ul. Wieluńskiej ma znajdować się mężczyzna, który został pobity, a jego życie i zdrowie może być zagrożone.
- Funkcjonariusze wraz z powiadomionymi ratownikami medycznymi, pilnie udali się pod wskazany adres, gdzie zastali nietrzeźwego mężczyznę, który już na wstępie zaznaczył, że nic mu nie zagraża, a jedynie chce, aby policjanci lub ratownicy zawieźli go do domu - mówi młodszy aspirant Bartłomiej Kozłowski, oficer prasowy KPP Łask.
Za bezzasadne wywołanie alarmu i blokowanie numeru alarmowego mężczyzna odpowie przed sądem.
Zgodnie z kodeksem wykroczeń, osoby, które w sposób nieodpowiedzialny wzywają Policję popełniają wykroczenie zagrożone karą aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł.
Nieuzasadnione wezwanie Policji, pogotowia czy innych służb jest wykroczeniem. Oprócz konsekwencji prawnych i finansowych, pamiętajmy o tym, że blokując telefon alarmowy uniemożliwiamy połączenie osobie, która naprawdę może tej pomocy potrzebować. Zaangażowanie służb do fikcyjnego zgłoszenia powoduje, że w tym czasie nie mogą być w miejscu, gdzie taka pomoc jest konieczna.
- Przed wybraniem numeru alarmowego należy zastanowić się czy sprawa, którą chce się zgłosić wymaga interwencji Policji i innych służb. Należy pamiętać, że w czasie, kiedy blokuje się linię alarmową, ktoś inny może pilnie potrzebować pomocy - podsumowuje młodszy aspirant Bartłomiej Kozłowski