Najważniejsze wideo w dziennikwojewodzki

Legenda "Dębu Cygańskiego" wciąż żywa! W sąsiedztwie symbolu gminy Kluki zasadzono nowe drzewka [Foto]

kafel

Grzegorz, Irena, Marzanna i Jan - to dęby, które dziś zostały zasadzone w lesie gminy Kluki - czy to potomkowie najpopularniejszego kluckiego dębu, "Cygańskiego"? Niewykluczone, ale z pewnością te drzewne 6 -latki mają być kontynuatorem pięknego dziedzictwa, tak ważnego dla mieszkańców gminy.

"Dąb Cygański" był symbolem i atrakcją turystyczną naszego regionu. Przez setki lat (niektórzy mówią nawet o 900) rósł dumnie opierając się naturze, nie wytrzymał jednego: głupoty ludzi, którzy go podpalili.Od pechowego sierpniowego poniedziałku 2012 roku minęło już sporo czasu, ale o tym wyjątkowym drzewie nie zapomniano. Stąd inicjatywa, by w najbliższym sąsiedztwie "Cygana" posadzić nowe drzewa. Pomysł wypłynął od członków Koła Emerytów, Rencistów i Inwalidów "Pod dębem".

- Od początku naszej działalności mieliśmy w planie posadzić nowe drzewa w tym miejscu. Dzięki Nadleśnictwu i przychylności Urzędu Gminy udało się zorganizować wspólne sadzenie. Mamy nadzieję, że drzewka się przyjmą, a nadane im imiona mają swoich patronów w osobach, które sprzyjają nam w tej idei i działalności - mówi Jan Skorodecki, prezes kluckiego Koła "Pod dębem".

- Sądzę, że te małe sadzonki to dzieci, a może wnuki "Dębu Cygańskiego", w każdym razie jego następcy. Ponieważ od wielu lat ten dąb rósł w naszej okolicy, sądzę, że jakieś geny "Dębu Cygańskiego" przeszły i mam nadzieję, że za 300, 400 lat znowu będzie jakiś legendarny dąb - mówi Marcin Wiewiórkowski, leśniczy z Nadleśnictwa Bełchatów.

- Nie ukrywam, że jestem wzruszony. Ten dąb, który jest ikoną naszej gminy, jest w jej herbie, dziś pozyskał swoich godnych następców, towarzyszy. To symbol ciągłości pięknej historii, która towarzyszy temu miejscu. Uwielbiam jeździć na rowerze, więc będę przyjeżdżać w to miejsce. Czuję się zobowiązany. Skoro ten dąb, którego posadziłem ma na imię tak samo jak ja, no to taki brat bliźniak. Każdy brat bliźniak wspiera swojego brata i będę to robił. Będę zajeżdżał i doglądał i podlewał - zadeklarował wójt Grzegorz Gryczka.

Jak dodaje samorząd gminy Kluki ma w planach projekty edukacyjne dotyczące dębu, ale nie tylko jego. Wójt podkreśla, że chce oznakowywać te charakterystyczne i historyczne dla gminy Kluki miejsca (chociażby także schrony), tak by można je było odnaleźć i spędzić tutaj czas.

A wracając jeszcze do historycznych przekazów dotyczących "Dębu Cygańskiego" i opowieści o tym niezwykłym drzewie. Jego legenda, tak bardzo żywa wśród mieszkańców, związana jest z postacią królowej Jadwigi:

- Królowa Jadwiga słynęła z tego, że bardzo lubiła szydełkować i zajmować się robótkami ręcznymi. Ona przygotowała ornat, który osobiście doręczyła do Parzna. Podczas wspomnianej podróży pod Klukami królewski orszak zaskoczyła burza. Jeden z giermków dostrzegł w strugach deszczu smugę dymu. Na polanie pod dębem rozbił swój obóz cygański tabor, w którym królowa znalazła schronienie. Tak właśnie oto nadano dębowi nazwę. Dąb uznawany za młodszego brata „Bartek" wyrósł na 22 metry, a jego obwód liczył sobie około 7. Był unikatowym pomnikiem przyrody, wymienianym w przewodnikach turystycznych. Dla kluczan był symbolem ich gminy: - gdy powstawał herb Kluk oczywistym było, że musi się w nim znaleźć "Dąb Cygański", w ten sposób został on upamiętniony - opowiadał przed laty w lokalnej gazecie historyk Józef Ściubeł.

- Ten dąb był bardzo czczony przez ludzi. Lubili tam ludzi chodzić, szczególnie mieszkańcy Kluk i Osiny. Chodziłam tam z zuchami i one bardzo przeżywały te spotkania przy dębie. Pisały sobie na karteczkach swoje życzenia i zakopywały je tuż przy drzewie. Wierzyły, że te życzenia im się spełnią. Kiedy dzieci już kończyły szkołę podstawową to chodziliśmy pod to drzewo i szukaliśmy tych „życzeń", proszę sobie wyobrazić, że niektóre z nich były już grubo porośnięte mchem, ale dzieci mówiły, że niektóre z nich im się spełniły - czytamy w archiwalnych artykułach słowa Stanisławy Brandt, nauczycielki.

Natomiast z faktów dotyczących drzewa wiemy, że w 1985 roku, kiedy dąb był już wiekowy, Marek Kubacki i Wincenty Klemens Zbroński na zlecenie Konserwatora Przyrody województwa piotrkowskiego, przeprowadzili prace pielęgnacyjne drzewa. Przez trzy dni zabezpieczali go przed dalszym niszczeniem – robili cięcia w koronie, zabezpieczali ubytek kominowy i impregnowali martwe drewna.

- Od tego momentu nasz dąb był „pusty" w środku, ale dzięki temu zyskał jeszcze 27 lat w dobrej kondycji. Był symbolem i atrakcją turystyczną gminy Kluki. Przychodziły pod niego liczne wycieczki, ludzie zostawiali w szparach jego kory pieniążek na szczęście. Był unikatowym pomnikiem przyrody, wymienionym w przewodnikach turystycznych. Dla nas – kluczan jest symbolem naszej gminy. Gdy powstawał herb Kluk oczywistym było, że znalazł się w nim złoty dąb upamiętniający „Dąb Cygański". Niestety spłonął 20 sierpnia 2012 roku. Przyczyną pożaru było celowe podpalenie. Z części zachowanych resztek drzewa zostały wykonane statuetki. Jest ich 500 - mówi Ewelina Sosnowska z Gminnego Ośrodka Kultury w Klukach.

Dziś cztery z nich trafiły w ręce patronów zasadzonych drzewek. Statuetki otrzymali: Grzegorz Gryczka, wójt gminy Kluki Irena Graczyk, przewodnicząca oddziału okręgowego PZERiI w Łodzi Marzanna Socha, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Klukach Jan Skorodecki, przewodniczący koła PZERiI "Pod dębem" w Klukach