Kierujący samochodem stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w znak drogowy i odjechał z miejsca zdarzenia. Jak się później okazało, mężczyzna miał blisko 1,5 promila alkoholu w organizmie. Tłumaczył, że wsiadł za kierownicę, ponieważ chciał zawieźć chorego kota do weterynarza...
Jak informuje oficer prasowy radomszczańskiej policji, do zdarzenia doszło 18 grudnia po godzinie 17:00 w centrum Radomska. Policjant, będący po służbie i idący na zakupy, zauważył, jak kierujący samochodem stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w znak drogowy, a następnie odjechał.
- Zachowanie kierowcy wzbudziło podejrzenie, że może on znajdować się pod wpływem alkoholu. Funkcjonariusz natychmiast powiadomił dyżurnego jednostki i wskazał kierunek, w którym oddalił się pojazd. Na miejsce skierowano patrol ruchu drogowego - przekazuje aspirant Dariusz Kaczmarek, oficer prasowy KPP Radomsko.
Policjanci szybko odnaleźli uszkodzony samochód zaparkowany na jednej z pobliskich ulic. W pojeździe nie było kierowcy. Mundurowi ustalili, że mężczyzna udał się do pobliskiego gabinetu weterynaryjnego, gdzie - jak tłumaczył - przywiózł kota wymagającego pomocy.
- Badanie stanu trzeźwości wykazało, że kierujący był nietrzeźwy. Mężczyzna miał blisko 1,5 promila alkoholu w organizmie. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy. Teraz 33-latek odpowie za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym oraz kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności - dodaje aspirant Dariusz Kaczmarek.
Policja niezmiennie przypomina, alkohol znacząco obniża koncentrację, refleks i zdolność do podejmowania właściwych decyzji na drodze. Nawet nagła potrzeba nie usprawiedliwia kierowania pojazdem po alkoholu. W takiej sytuacji należy skorzystać z pomocy innych osób, poprosić trzeźwego kierowcę lub wybrać inny, bezpieczny sposób dotarcia do celu. Nietrzeźwi kierujący stwarzają poważne zagrożenie dla życia i zdrowia wszystkich uczestników ruchu drogowego.