Jacek Sasin: "Przed nami wybór trzeciej lokalizacji elektrowni jądrowej, wiele wskazuje na to, że może to być Bełchatów"

Jacek Sasin: "Przed nami wybór trzeciej lokalizacji elektrowni jądrowej, wiele wskazuje na to, że może to być Bełchatów"
Ministerstwo Aktywów Państwowych

Bełchatów ponownie staje się języczkiem uwagi w temacie budowy trzeciej polskiej elektrowni jądrowej. W tej chwili mamy pewność co do dwóch lokalizacji - pomorskiego Choczewa, gdzie potężna inwestycja ma powstać przy udziale amerykańskiej firmy Westinghouse. Drugą lokalizacją jest wielkopolski Pątnów. Tam elektrownia ma powstać przy udziale  ZE PAK, PGE i KHNP z Korei. - Przed nami wybór trzeciej lokalizacji elektrowni jądrowej w Polsce i wiele wskazuje na to, że może to być Bełchatów – mówi wicepremier Jacek Sasin.

Przypomnijmy, w listopadzie 2022 roku rząd wskazał, że technologię do pierwszej elektrowni w ramach Programu Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ) dostarczy firma amerykańska firma Westinghouse. Niezależny od PPEJ jest projekt budowy elektrowni na podstawie koreańskiej technologii. Jesienią w Seulu spółki ZE PAK, PGE i koreański koncern KHNP podpisały list intencyjny ws. opracowania planu budowy elektrowni w Pątnowie. 

- Przed nami wybór trzeciej lokalizacji. Wiele wskazuje na to, że może to być Bełchatów. Chociaż oczywiście mówię to w tej chwili z dużym wyprzedzeniem i dużym zastrzeżeniem, że to wymaga dalszych (...) uzgodnień. Muszą być dwie lokalizacje przedstawione. Preferujemy tę lokalizację, bo istnienie przyłączy energetycznych, bardzo ułatwia tego typu inwestycję. Jest tańsza. Mielibyśmy możliwość wykorzystania zarówno w Pątnowie, jak i Bełchatowie istniejących sieci, podłączeń sieciowych, to by ułatwiło inwestycje, skróciło też czas ich wykonania – mówił na antenie Telewizji Trwam Jacek Sasin,  Minister Aktywów Państwowych

Jednak przyjdzie wiele na to poczekać. Ewentualny termin ich powstania to 2035 r. Wtedy jest szansa na uruchomienie pierwszych dwóch elektrowni. Jak przekonywał na antenie TV Trwam minister aktywów państwowych, energia jądrowa jest dziś najtańszą energią. Na uwagę, że inwestycja w atom kosztuje, Sasin przyznał, że mówimy o dziesiątkach miliardów złotych, "między 60 a 100 mld zł w zależności od ilości reaktorów w danej lokalizacji, ale to się i tak opłaca".

- Chcemy szukać partnerów do tego, aby się kapitałowo angażowali w transformację energetyczną w Polsce. Pewien sukces już mamy - biznesowy projekt budowy elektrowni jądrowej, który będzie realizowany z partnerem koreańskim, KHNP. (...) Mamy zapewnienie ze strony koreańskiej o poważnym zaangażowaniu kapitałowym. Elektrownia będzie budowana częściowo za pieniądze koreańskie, nie tylko nasze. I to jest dobry model. To będzie zaangażowanie, które będzie dawało udział we własności elektrowni, ale poniżej 50 proc., więc będziemy musieli wyłożyć mniej pieniędzy, a z drugiej strony polskie podmioty zachowają kontrolę nad tą elektrownią, a to będą podmioty państwowe i prywatne, czyli PGE i ZE PAK" - powiedział Sasin.

Podkreślił, że plan budowy elektrowni jądrowych wymaga nie tylko ogromnych nakładów finansowych, ale też czasu. 

- Wolę mówić raczej o 12 latach, 2035 r. jako ten rok, kiedy moglibyśmy te dwie duże, pierwsze elektrownie uruchomić. Do tego bardzo rozwijamy działania w zakresie małych reaktorów jądrowych. One mogłyby zastępować np. w ciepłowniach bloki węglowe czy nawet gazowe. Mamy plan, chcemy go zrealizować- zaznaczył minister aktywów państwowych.

Bełchatów od kilku już lat przewija się w rozmowach o elektrowni jądrowej. Za tą lokalizacją przemawia wiele aspektów. Przede wszystkim społeczne, nie bez znaczenia jest także już istniejąca infrastruktura energetyczna. O bełchatowskiej lokacji mówił też na początku lutego Mateusz Berger, pełnomocnik rządu, ds. energetyki. 

- Bełchatów wydaje się najbardziej logicznym wyborem, z uwagi na uwarunkowania społeczne i dostosowanie sieci elektroenergetycznych. Jednak, ze względu na uwarunkowania geologiczne, które w przypadku inwestycji jądrowych są newralgiczne, może się okazać, że elektrownię jądrową trzeba będzie zlokalizować w odległości 20–30 km od Bełchatowa. Tu bardzo ważny jest aspekt społeczny - elektrownia jądrowa zapewniłaby zatrudnienie w miejsce elektrowni Bełchatów, której zamknięcie planowane jest na 2036 r. - mówił na łamach "Dziennika Gazety Prawnej" Berger.