39-letni pabianiczanin odpowie przed sądem „za jazdę na podwójnym gazie" i krótkotrwałe użycie cudzego pojazdu. Mężczyzna wsiadł za kierownicę Opla mając ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Na domiar złego miał już wcześniej zatrzymane prawo jazdy. Przez swoje nieodpowiedzialne zachowanie doprowadził również do dwóch kolizji.
14 września około godziny 21.30 policjanci niezwłocznie pojechali na ulicę Grobelną w Pabianicach. Według zgłoszenia miało tam dojść do kolizji drogowej oraz do szarpaniny między jej uczestnikami. Funkcjonariusze zastali na miejscu kierującego samochodem osobowym marki Opel Meriva.
- Mężczyzna był pobudzony, rozdrażniony oraz miał problem z logiczną wypowiedzią. Badanie alkomatem wykazało ponad 1,5 promila alkoholu organizmie 39-latka. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że posiada zatrzymane prawo jazdy. Na miejscu interwencji obecny był również kierujący Volvo, w którego uderzył wspomniany Opel - mówi podkomisarz Agnieszka Jachimek, oficer prasowa KPP Pabianice.
Z relacji 32-latka wynikało, że jadąc ulicą Grobelną w kierunku ulicy Kilińskiego zatrzymał się przed sygnalizatorem i oczekiwał na możliwość skrętu w prawo. Wówczas kierujący Oplem najechał na tył jego pojazdu. Sprawca kolizji wyszedł z samochodu i rozpoczął awanturę z pokrzywdzonym. Mężczyzn rozdzielił inny uczestnik ruchu. Obaj uniemożliwili nietrzeźwemu 39-latkowi ucieczkę. Na tym jednak ta historia się nie kończy...
- W trakcie interwencji podszedł do funkcjonariuszy 27-latek. Według niego kierujący Oplem uderzył również w jego Porsche. Obaj spotkali się wcześniej na ulicy Piotra Skargi. Tam „amator jazdy na podwójnym gazie" podjechał do pokrzywdzonego i zaczął w jego kierunku wymachiwać rękami. Zaniepokojony kierujący Porsche odjechał, ale 39-latek ruszył za nim. Następnie na skrzyżowaniu ulic Piotra Skargi i Bugaj doprowadził do zderzenia obydwu pojazdów. Po tym jak sprawca odjechał, 27-letni właściciel Porsche zadzwonił na numer alarmowy. Kiedy oczekiwał na przyjazd policji, przechodzień poinformował go, że w pobliżu patrol stróżów prawa obsługuje inną kolizję. Okazało się, że jej sprawcą jest ten sam kierujący - dodaje podkomisarz Agnieszka Jachimek.
Ostatecznie 39-latek został zatrzymany i trafił do policyjnej celi. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty. Odpowie nie tylko za spowodowanie kolizji, ale również za jazdę „na podwójnym gazie" oraz krótkotrwałe użycie pojazdu bez zgody właściciela. Auto którym, jechał nie należało bowiem do niego. Wziął je bez zgody i wiedzy członka rodziny. Za popełnione przestępstwa grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.